Archiwum 2022

 

„Na ratunek drewnu – konserwacja zabytkowych budynków”.

Galeria na parterze 

Wystawa złożona z 12 plansz w ramach ministerialnego projektu realizowanego w latach 2021 – 2022. Na ekspozycji przedstawiono stan przed i w trakcie konserwacji następujących obiektów: spichlerza z Bujakowa, chałupy z Frydka, karczmy ze Świerczyńca, chałupy z Brennej groniowej oraz szopy z Kobióra (galeria na parterze w budynku administracyjno-wystawienniczym) – nowa wystawa.

 „Sielskie Klimaty 2021”

Galeria na piętrze

Wystawa poplenerowa z Pikniku Malarskiego realizowanego w ubiegłym roku przez Zespół Szkół Plastycznych w Katowicach (galeria na piętrze) – nowa wystawa.

„Korzenie architektury”

Wystawa wypożyczona z Instytutu Dokumentacji Architektury (galeria na parterze). Wystawa planszowa powstała na kanwie książki pod tym samym tytułem. Obejmuje fotografie i komentarze Tadeusza Baruckiego poświęcone budownictwu w różnych zakątkach świata, kształtowanemu przez wielopokoleniowe tradycje wyrastające z codziennych doświadczeń, zwyczajów, wpływów klimatu. Tadeusz Barucki (13 VI 1922 r – 26. VII. 2022) – architekt i historyk sztuki. Był jednym z najbardziej znanych w 2. połowie XX wieku polskich architektów-podróżników. Popularyzator wiedzy o architekturze światowej. Badacz, dokumentalista, autor licznych publikacji. Odwiedził 114 krajów, wykładając na uczelniach i w stowarzyszeniach architektonicznych. Nawiązał osobiste kontakty z najwybitniejszymi architektami świata. Jego artykuły i reportaże prezentowane były w czasopismach polskich i zagranicznych. W kraju jego książki pozostawały jednym z ważniejszych źródeł wiedzy o światowych trendach w architekturze.

„Semana Santa sacrum i profanum. Wielki Tydzień w hiszpańskiej Maladze”

Wystawa fotograficzna autorstwa Antoniego Kreisa (Dział Nauki).

 

„Wytatuowani Śląskiem” wystawa fotografii autorstwa Piotra Muszalika

Wypożyczenie z Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach i MGW w Zabrzu (galeria na piętrze). Wystawa  jest efektem trwającego dwa lata interdyscyplinarnego projektu, w którym wzięło udział blisko 40 osób posiadających tatuaże o tematyce górniczej i górnośląskiej. Na wystawie zaprezentowany został cykl portretów sytuujących osoby w określonym kontekście, który wchodzi w dialog z tradycjami dokumentalnymi fotografii. Autorem fotografii jest dr hab. prof. ASP Piotr Muschalik. Równolegle z tworzeniem fotografii powstawała książka, w której znajdują się one znajdują.  Zaprezentowany cykl portretów sytuujących osoby w określonym kontekście wchodzi w dialog z tradycjami dokumentalnymi fotografii. Publikacja jest unikatowa ze względu na przywoływane wypowiedzi osób posiadających wytatuowane motywy górnicze i górnośląskie. Teksty Beaty Piechy-van Schagen i Barbary Firli wyjaśniają archetypy, toposy kulturowe i sposoby tworzenia opowieści użyte do budowy górnośląskiej tożsamości. W wyniku połączenia tych wszystkich głosów temat został dookreślony na trzech poziomach narracji: narracji obrazu, narracji osób wytatuowanych oraz interpretacji antropologiczno-historycznej. Wystawa prezentowana od 15. 06. 2022 do 31. 09. 2022

Konserwacja malowanych skrzyń

(kontynuacja), styczeń-październik 2022

 

„Czar dzieciństwa – konserwacja zabawek i sprzętów dla dzieci”

Otwarta 25 listopada 2022 roku. Głównymi bohaterami wystawy są trzy wózki ze zbiorów Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” – dwa dziecięce i jeden zabawkowy, przeznaczony dla lalek. Towarzyszą im wybrane zabawki również pochodzące ze zbiorów Muzeum., które nie są na co dzień dostępne dla zwiedzających. Eksponaty ilustrują bogaty świat artykułów przeznaczonych dla dzieci – wyrabianych samodzielnie, przez rzemieślników, produkowanych masowo, rozwijających wyobraźnię, dostarczających rozrywki, edukujących i pozwalających na naukę dorosłych ról. Całość ekspozycji utrzymana jest w nostalgicznym klimacie, a stare fotografie pomagają odwiedzającym w różnym wieku poznać dziecięcy świat sprzed lat. Wydarzeniu towarzyszy cykl warsztatów inspirowanych tematyką i rekwizytami prezentowanymi na wystawie. Kurator wystawy: Barbara Klajmon, współpraca: Paulina Chyłka-Księżarek, Małgorzata Książek, Damian Adamczak, Magdalena Cielesta, Anna Kulczyk (Dział Obiektów i Zabytków Ruchomych)

Archiwum 2020

Jeden przedmiot, wiele opowieści – miarka z cechą legalizacyjną

Galeria Jednego Eksponatu | marzec 2020

Galeria Jednego Eksponatu – miarka z cechą legalizacyjną

Zapraszamy na wystawę otwierającą drugą odsłonę cyklu „Jeden przedmiot, wiele opowieści”, która prezentowana jest w Budynku Głównym w Galerii na Piętrze. Głównym obiektem marcowej ekspozycji jest miarka z cechą legalizacyjną o numerze inwentarzowym GPE-3887.

Słowem miarka określa się pojemnik służący do odmierzania materiałów sypkich, przede wszystkim zboża, ale także innych ziaren, np. maku czy produktów będących wynikiem mielenia ziarna, np. mąki. Najczęściej wykonywano go z drewnianych klepek lub łubu. Pojemniki te przyjmowały różne rozmiary – od podwielokrotności litra (¼ czy ½ litra) do jego wielokrotności (10 czy 50 litrów).

Do obrotu handlowego dopuszczane były jednak tylko miarki, które miały cechę legalizacyjną – czyli znak umieszczany na przyrządach pomiarowych – która potwierdzała, że są one zgodne z powszechnie obowiązującymi przepisami i gwarantowała dokładnie taką pojemność jak deklarowana.

Główny eksponat prezentowany na wystawie to miarka o pojemności 10 litrów z końca XIX lub początku XX wieku. Wykonano ją z łubu drzewnego obitego żelaznymi obręczami, które wzmacniają całą konstrukcję, a zarazem chronią przed próbą modyfikacji objętości naczynia. Na zewnętrznej ściance wypalona została cecha legalizacyjna, którą nadał urząd miar w Brzegu podlegający pod Inspektorat (główny urząd miar) we Wrocławiu w ówczesnym Cesarstwie Niemieckim.

Na wystawie znalazły się także inne miarki z cechami legalizacyjnymi oraz naczynia, które ich nie miały, służące wyłącznie do codziennego użytku w gospodarstwach domowych. Ponadto na ekspozycji umieszczono skrzynię na zboże, cepy kapicowe, łopaty do zboża czy wózek na worki.

Eksponat wraz z towarzyszącą mu ekspozycją można zobaczyć w Galerii Na Piętrze, w budynku głównym Muzeum, przy ulicy Parkowej 25 w Chorzowie Wejście główne, kasa oraz parking muzeum znajdują się od strony Alei Harcerskiej.

Kontakt w sprawie wystawy: Krzysztof Bulla, Dział Nauki MGPE: tel. 32 241 07 18, wew. 214.

Galeria-Jednego-Eksponatu-–-miarka-z-cechą-legalizacyjną---skansen-Chorzów

Konserwacja komody z Goleszowa

Galeria Jednego Eksponatu | grudzień 2019 r. – luty 2020 r.

Konserwacja komody z Goleszowa - komoda mazerowana

Podczas VI sesji konserwatorskiej „MAZEROWANIE, FLADROWANIE. Techniki zdobienia mebli”, która odbyła się 12 grudnia br., zaprezentowano komodę mazerowaną z Goleszowa, którą wcześniej poddano zabiegom konserwatorskim. Obiekt wpisany jest do inwentarza muzealiów pod numerem GPE-4357, a pozyskany został w 2009 roku. Datę jego wykonania można określić na przełom XIX i XX wieku.

Mazerunek, zwany zamiennie fladrowaniem, jest techniką stosowaną głównie w meblarstwie ludowym, polegającą na malowaniu słojów drewna naśladujących szlachetniejsze i droższe gatunki na sprzętach wykonanych z mniej wartościowego materiału. Za najlepiej nadające się do imitowania gatunki uważano buczynę, brzozę, olchę oraz sosnę i świerk, ponieważ ich właściwości pozwalały na dobre i trwałe barwienie.

Drewniany mebel, o wymiarach 126 cm długości, 90 cm wysokości i 61 cm głębokości, ma prostą budowę skrzyniową i trzy szuflady zamykane na klucz. Krawędzie blatu są profilowane z trzech stron, a lico zdobione jest między szufladami listowaniem o frezie wklęsło-wypukłym. W szufladach znajdują się pojedyncze zamki, zamontowano w nich także po dwa uchwyty z dekoracyjnym szyldem z motywem roślinnym. Na mechanizmach zamykających widnieje znak wiedeńskiego urzędu patentowego „PATENTE WIEN”. Nogi wytoczone zostały w kształcie spłaszczonych kul.

W komodzie przechowywano głównie bieliznę oraz cenne drobiazgi, ponieważ szuflady były zamykane na klucz. Służyła ona również jako miejsce do ekspozycji różnych przedmiotów, zwłaszcza ołtarzyków lub innych dewocjonaliów kupionych na odpustach. Na wsi meble te zaczęły się pojawiać pod koniec XIX wieku, głównie pod wpływem mody miejskiej, i wyparły niemal całkowicie skrzynie oraz częściowo szafy. Stały zazwyczaj obok okna lub przy środkowej części ściany w izbie paradnej, stanowiąc jej centralny punkt.

Wystawę czasową, na której prezentowana jest komoda, można oglądać do 28 lutego 2020 r.

Archiwum 2019

Jeden przedmiot, wiele opowieści – fotografie

Galeria Jednego Eksponatu | listopad – grudzień 2019 r.

Jeden przedmiot, wiele opowieści – zdjęcia

Na wystawie z cyklu „Jeden przedmiot, wiele opowieści” w dniach 15.11-10.12.2019 r. prezentowane są dwie stare fotografie. Pochodzą ze zbiorów pani Justyny Wczasek, mieszkanki Chorzowa. Są to fotografie jej dziadków: Emanuela Szołtyska (ur. 24 marca 1908 roku w Chorzowie, zm. 7 września 1972 roku w Bad Reichenhall) i Klary Szołtysek z domu Orpik (ur. 7 lipca 1909 roku w Zabrzu, zm. 2 maja 1973 roku w Bad Reichenhall).

Prezentowane zdjęcia nie przedstawiają osób powszechnie znanych – gwiazd ekranu, polityków czy sportowców, są jednak ciekawym przykładem tego, iż każdy z nas nosi w sobie jakąś historię.Pozornie pospolite zdjęcia łączą kilka osób: małżeństwo Szołtysków, producenta materiałów, na których zostały wykonane fotografie, oraz fotografa. Każda z nich odcisnęła swój ślad w epoce, w której przyszło jej żyć. Co więcej, splatały się z nimi także losy innych, nierzadko skomplikowane, jak miało to miejsce w przypadku siostry Klary Szołtysek, Anny Burnicki, o której również jest mowa na wystawie.

Zdjęcia zostały wytłoczone na tekturze i opatrzone pieczątkami: „Świadectwo ochronne Urzędu Patentowego nr 1113 Moderne Kielce” oraz M. Szczepański, Królewska Huta ul. (nieczytelna). Pierwsza z nich dotyczy historii Koppela Gringrasa, właściciela studia fotograficznego „Moderne” w Kielcach, Wytwórni Fotochemicznej „Orion” oraz zakładu fotograficznego „Emalit”. Druga odnosi się do postaci tajemniczego fotografa, który wykonał zdjęcia. Połączenie tych wątków wraz z postaciami z fotografii stanowi fascynujący zapis ludzkich losów, z którymi będą Państwo mogli się zapoznać odwiedzając naszą wystawę.

Jeden przedmiot, wiele opowieści – szachy


Jeden przedmiot, wiele opowieści – szpaner

Galeria Jednego Eksponatu | październik – listopad 2019 r.

W ramach cyklu dziewięciu wystaw zatytułowanych Jeden przedmiot, wiele opowieści co miesiąc prezentujemy jeden eksponat z kolekcji Muzeum. Na pozór to całkiem zwykłe przedmioty — używano ich do prostych, codziennych czynności. Dzisiaj bardzo często nie znamy ich przeznaczenia i nie zdajemy sobie sprawy, jak istotną częścią życia kiedyś były. W istocie są to przedmioty niezwykłe tak, jak niezwykłe wiążą się z nimi historie.

Aktualna wystawa cyklu prezentuje szpaner do firanek (eksponat o numerze GPE-5294), czyli ramę do suszenia i naciągania („ramowania” i „prężenia”) wypranych i wykrochmalonych firanek.

To jeden z większych szpanerów w muzealnej kolekcji, ma 3,2 m długości i 2,23 m wysokości. Złożony jest z dwóch stojaków z dodatkową rozporą pośrodku oraz dwóch poziomych desek – wszystkie elementy mają otwory do regulowania rozpiętości. Do stojaków oraz poziomych desek dołączone są stalowe druty. Zaczepiano o nie metalowe haczyki, którymi łapano brzegi firanki w celu jej rozpięcia. Cała konstrukcja była składana, dzięki czemu można ją było łatwiej przechowywać, np. na strychu. Prezentowany szpaner był używany przez mieszkanki Chorzowa od lat 30. do 80. XX wieku. Ramę wykonał stolarz.

Firan robionych na szydełku nie prano tak często jak tych „kupnych”, tylko od „wielkiego święta” (czyli na Wielkanoc lub Boże Narodzenie). Robiono wtedy generalne porządki, wszędzie zamiatano, myto okna i robiono „wielkie” pranie. Wyprane firanki trzeba było wykrochmalić, aby dłużej były białe i „lepiej się trzymały”, tzn. były sztywniejsze. Krochmal to dobrze znany wszystkim kisiel, czyli skrobia ziemniaczana rozpuszczona w wodzie i zagotowana. Mokrą po zanurzeniu w krochmalu firankę rozpinano na szpanerze i zostawiano do wyschnięcia. Czasami wyprane firany zanoszono razem z pościelą do magla. Najczęściej jednak szpanowano je w domu lub zanoszono do sąsiadki, która szpaner posiadała.

Eksponaty wraz z towarzyszącą im ekspozycją można zobaczyć w Galerii Na Piętrze, w budynku głównym Muzeum, przy ulicy Parkowej 25 w Chorzowie.

Kontakt w sprawie wystawy: Magdalena Cielesta: tel. 32 241 07 18, wew. 212.

Jeden przedmiot wiele opowieści - szpaner - Skansen Chorzów


Jeden przedmiot, wiele opowieści – oleodruki

Galeria Jednego Eksponatu | wrzesień – październik 2019 r.

Oleodruk - Matka Boska z Jezusem

Serdecznie zapraszamy na wystawę czasową „Jeden przedmiot, wiele opowieści”, która znajduje się w Budynku Głównym w galerii na Piętrze. Aktualna wystawa prezentuje oleodruki z przedstawieniem Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus.

W zbiorach Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” znajdują się dwa obrazy przedstawiające Matkę Boską z małoletnim Jezusem. Pierwszy pochodzi z Katowic i jest datowany na lata 30. XX wieku (nr inw. GPE-4299), drugi z Chorzowa z lat 50. XX wieku (nr inw. GPE-5317). Oba eksponaty oprawione są w drewniane, złocone ramy, zostały też oszklone.

■ Oleodruk

Obrazy fabryczne – oleodruki – to reprodukcje obrazów wykonywane techniką litograficzną na podłożu papierowym lub płótnie. Dzięki zastosowaniu efektu nierównej faktury (kalandrowanie płótna lub papieru) oraz połysku (naniesienie na odbitkę werniksu) naśladowały obrazy olejne.

W ramach litografii, czyli techniki druku płaskiego, wyróżnić można m.in. litografię czarno-białą, oleografię (zwaną inaczej chromolitografią), druk offsetowy i fotolitografię. Do produkcji oleodruków niezbędne były prasa drukarska oraz forma. Mógł nią być kamień litograficzny, np. drobnoziarnisty wapień warstwicowy. Rysowano na nim tłustym tuszem lub kredką litograficzną, po czym go zakwaszano i zwilżano wodą, a po wyschnięciu pokrywano farbą drukarską przylegającą wyłącznie do tłustych, zarysowanych miejsc. W celu uzyskania efektu wielokolorowego wykonywano kilka form o odmiennych wzorach dla każdej z barw. Typowe kolorowe przedstawienie mogło mieć od 3 do 15 barw. Pierwsze obrazy drukowano ręcznie, z czasem zastosowano prasy pośpieszne i szybkiego druku. Barwne przedstawienia wykonywane fabrycznie pojawiły się w połowie XIX wieku i ze względu na masową produkcję oraz niską cenę cieszyły się znaczną popularnością. Na Górnym Śląsku w ostatnich latach XIX wieku całkowicie zastąpiły ludowe obrazy. Stanowiły częstą ozdobę ścian do połowy XX wieku.

■ Motywy religijne

Obrazy o tematyce religijnej były szczególnie popularne na wsiach, a prezentowane na nich treści zależały od przynależności religijnej. W domach katolickich przeważały przedstawienia maryjne: Zwiastowanie, Zaśnięcie Matki Boskiej czy Koronacja Matki Boskiej. Znane są również wyobrażenia Matki Boskiej łączone z miejscami kultu, jak Matka Boża Częstochowska, Piekarska, Opolska, Pszowska, Bogucka czy Matka Boska z Lourdes, oraz nawiązujące do wezwań modlitewnych, np. Matka Boska Bolesna, Nieustającej Pomocy, Różańcowa. Częstym tematem oleodruków były przedstawienia Matki Boskiej z Synem: z Dzieciątkiem lub cierpiącej – z martwym Jezusem (Pieta). W okresie międzywojennym szczególnie popularnym wizerunkiem była Matka Boska z Dzieciątkiem karmiąca gołębie autorstwa Giovanniego (właśc. J. Unersberger, 1864–1933). Powszechnie od 2. połowy XIX wieku w domach katolików pojawia się zestawienie dwóch obrazów – Najświętszego Serca Jezusa i Najświętszego Serca Maryi (zwykle z rozdzielającym je krucyfiksem), które wieszano nad łóżkami. Popularne były wizerunki m.in. Świętej Rodziny oraz świętych Rocha i Antoniego Padewskiego.

Pierwowzorami oleodruków były także wybitne dzieła sztuki (w przeróbkach przystosowanych dla masowych odbiorców) oraz miejsca uznane za cudowne. Obrazy można było nabyć podczas pielgrzymek. Pobożni pątnicy kupowali je w ciężkich podwójnych ramach lub nieoprawione – w zawiniątku z płachty – i dźwigali na plecach, wracając pieszo do rodzinnych wiosek np. z Częstochowy czy Kalwarii Zebrzydowskiej.
Warto wspomnieć także o oleodrukach z wizerunkiem Anioła Stróża, które były przeznaczone przede wszystkim dla dzieci. Szczególnie popularne były tzw. obrazy znad przepaści, na których widniały dzieci bawiące się przy stromym urwisku lub stąpające po dziurawym moście, obok których stał anioł.

W domach ewangelickich dużym uznaniem cieszyły się motywy chrystologiczne, np. Jezus na Górze Oliwnej, Dobry Pasterz czy Chrystus z Apostołami, które z czasem przyjęły się również u katolików. Popularne w latach 30. XX wieku było przedstawienie Chrystusa autorstwa Giovanniego, w szerokim, panoramicznym formacie obrazu, wydawane wiele lat przez drezdeńskie wydawnictwo DAML/KAMAG.
Motywy świeckie

Uznaniem cieszyły się również motywy świeckie. Na ścianach sypialń coraz częściej gościły korowody elfów, nimf i sylfid, a w pokojach dziecięcych (a także tych przeznaczonych dla całej rodziny) wizerunki słodkich, szczęśliwych dzieci (występujących również w rolach osób dorosłych) oraz sceny z bajek. W jadalniach z kolei wieszano różnego rodzaju martwe natury, sceny myśliwskie i przedstawienia zwierząt.
Wśród obrazów o tematyce świeckiej znaczną grupę, bogatą pod względem motywów, stanowiły krajobrazy, zwane landszaftami. Cieszyły się dużą popularnością i stanowiły częstą ozdobę ścian.

Bibliografia:

  • Gerlich Halina, Oleodruk – rzecz święta, Katowice 2007.
  • Janicka-Krzywda Urszula, Patron – Atrybut – Symbol, Poznań 1993.
  • Oficjalska Elżbieta, Obrazek dla każdego. Fabryczne obrazy w domach śląskich w latach 1880-1940, Opole 2009.
  • Oficjalska Elżbieta, Obrazy święte i (nie)święte. Oleodruki religijne u katolików i protestantów na Śląsku Opolskim (1860–1945), „Kwartalnik Opolski” 2018, t. 1.

Jeden przedmiot, wiele opowieści – plisownica

Galeria Jednego Eksponatu | sierpień – wrzesień 2019 r.

Plisownica - creasing iron - Skansen Chorzów

Serdecznie zapraszamy na wystawę czasową „Jeden przedmiot, wiele opowieści”, która znajduje się w Budynku Głównym w galerii na Piętrze. Aktualna wystawa cyklu prezentuje plisownicę. Jest to rodzaj żelazka, służącego do tworzenia plis (zagięć) na materiale.

Urządzenie o numerze inwentarzowym GPE-1652 składa się z podstawy ze stojakiem i dwuczęściowym uchwytem na karbowane wałki, rączki do podnoszenia górnej części uchwytu, nakrętki do regulacji docisku, pałąka (metalowej prostokątnej blaszki wygiętej w taki sposób, aby dociskała swoimi końcami krawędzie górnej części uchwytu), korbki mocowanej do dolnego wałka przechodzącego przez otwór w stojaku oraz ścisku, który pozwalał przytwierdzić urządzenie do stołu.

Podstawa i uchwyt na wałki są wykonane z żeliwa, natomiast wałki do karbowania z mosiądzu, który dobrze przewodzi ciepło. Do wałków wkładano dusze (w tym przypadku żeliwne pręty), które nagrzewano przez włożenie ich do pieca. Górną część urządzenia podnoszono, aby wsunąć materiał przeznaczony do plisowania. Pałąk na górze pozwalał na ustabilizowanie rączki. Za pomocą wałków wprowadzanych w ruch dzięki korbce wykonywano plisy na namoczonym w krochmalu materiale.

Plisownica została wykonana w 1875 roku przez manufakturę CROWN, która należała do spółki American Machine Company z Filadelfii. Firma miała w ofercie przedmioty odlewane z żeliwa, m.in. plisownice, żelazka na duszę, urządzenia do robienia lodów, kruszarki do lodu, obieraczki do ziemniaków. Mimo tego, że konstrukcje plisownic produkowanych przez poszczególne manufaktury niewiele się od siebie różniły, to każda z firm miała patent na wprowadzone przez siebie nowe rozwiązania.

Eksponat wraz z towarzyszącą mu ekspozycją można zobaczyć w Galerii Na Piętrze, w budynku głównym Muzeum, przy ulicy Parkowej 25 w Chorzowie.

Kontakt w sprawie wystawy: Wojciech Madeja, Paweł Roszak-Kwiatek: tel. 32 241 07 18, wew. 212.


Jeden przedmiot, wiele opowieści – pozytywka

Galeria Jednego Eksponatu | lipiec – sierpień 2019 r.

Serdecznie zapraszamy na wystawę czasową „Jeden przedmiot, wiele opowieści”, która znajduje się w Budynku Głównym w galerii na piętrze. W tym miesiącu prezentujemy pozytywkę, o numerze inwentarzowym GPE-5127 pochodzącą ze Świętochłowic. Ten instrument mechaniczny został pozyskany w 2015 roku od p. Bernadetty Widery.

Datowany jest na ok. 1900 rok. Składa się z korbki, sprężyny, wałka oraz „grzebienia” (w formie gęsto nacinanej stalowej płytki), który jest sercem pozytywki. Po otwarciu wieka ukazuje się niewielki obrazek z wiatrakiem. Pozytywka została wyprodukowana przez firmę „Kalliope”, która była jedną z najstarszych wytwórni płytowych w Niemczech. Została założona w 1895 roku pod nazwą „Kalliope Fabrik Mechanischer Musikwerke, Espenhain, Wacker und Bock”, kiedy do firmy funkcjonującej pod inną nazwą, której właścicielami byli Emil Wacker i Christian Bock, dołączył nowy współwłaściciel – Gustav Espenhain. Fabryka mieściła się w Lipsku-Gohlis na Dorotheenstrasse 20 i zajmowała się produkcją muzycznych instrumentów „grzebieniowych”. Oferta „Kalliope” była bardzo szeroka. Produkowano odtwarzacze w różnych kształtach i rozmiarach – m.in. w formie kompaktowej lub dużych szaf grających. Niektóre posiadały też inne rozwiązania mechaniczne, gdzie melodia była odgrywana za pomocą dzwonków połączonych z „grzebieniem”. W latach 1899-1910 siedziba została przeniesiona do nowej fabryki znajdującej się na Bitterfelderstrasse 1 (również w Lipsku-Gohlis). W 1898 roku firma zmieniła swoją osobowość prawną na spółkę akcyjną i od tego momentu działała jako „Kalliope Musikwerke AG” (Aktiengesselschaft). W tym samym roku spółkę opuścił jeden z właścicieli – Gustav Espenhein (w 1908 roku w jego ślady poszedł Christian Bock, którego zastąpił Hugo Zetsche). Firma stale się rozwijała, utrzymując wypłatę dywidend (środków pieniężnych wypłacanych akcjonariuszom) na poziomie 11 procent rocznie. Eksportowała swoje produkty do Ameryki, Afryki, Azji i Australii. Od około 1907 roku „Kalliope” rozpoczęła produkcję nagrań, początkowo w formie płyt metalowych, następnie szelakowych. W 1910 roku właściciele nabyli niewielką firmę „Sächsische Holzwaarenfabrik” z miejscowości Dippoldiswalde, do której przenieśli produkcję, sprzedając w 1911 roku swoje posiadłości w Lipsku za kwotę 500.000 marek. W 1914 „Kalliope” przejęła kolejną firmę – „Anker-Phonogramm-GmbH” (Gesellschaft mit beschränkter Haftung – spółka z ograniczoną odpowiedzialnością) z Berlina, aby dokonać ekspansji rynku muzycznego na szerszą skalę, lecz wybuch I wojny światowej stanął na przeszkodzie tym planom. Wkrótce po rozpoczęciu działań wojennych wszczęto postępowanie upadłościowe. W 1917 roku sprzedano prawa do marek „Kalliope” i „Anker” firmie „Menzenhauer&Schmidt” z Berlina, której właścicielem był Henry Langfelder (kontynuował on działalność fonograficzną pod tymi szyldami). W 1919 roku firma została ostatecznie zamknięta.

Protoplastą współczesnych pozytywek był wywodzący się z Afryki instrument nazywany zanza (znany również jako kalimba, likembe lub mbira). Jego konstrukcja polegała na zestawie długich bambusowych, drewnianych lub metalowych „języków” o różnej długości, które przymocowane były do pudła rezonacyjnego (czasami deski). Wprawiano je w ruch za pomocą palców osiągając dźwięk o różnej wysokości. Pierwsze wzmianki o tym instrumencie pojawiają się w Europie w 1586 roku za pośrednictwem europejskich podróżników. Zanza często stanowiła akompaniament muzyczny do piosenek, aczkolwiek używano jej również samodzielnie.

Momentem przełomowym dla wynalezienia pozytywki było skonstruowanie w 1796 roku przez szwajcarskiego zegarmistrza Antoine Favre-Salomona (1734 – 1820) zegarka zawierającego podobne rozwiązanie zastosowane w zanzie. Różnicą było jednak to, że w tym przypadku języki były wprawiane w ruch przez obracający się wałek z wypustami. Z racji na wygląd i podobieństwo do grzebienia, nazwano ten mechanizm pierwszym muzycznym instrumentem „grzebieniowym”.

Od momentu zaprezentowania zegarka przez Antoine Favre-Salomona rozpoczęła się popularność instrumentów grzebieniowych. Z czasem rozwiązano również problem, wiążący się z faktem, że w większości przypadków walec z wypustami był zamontowany na stałe, lub jeśli istniała możliwość jego wymiany, to wiązała się z wysokimi kosztami. Przełomem okazało się wynalezienie w 1870 roku metalowych dysków z wypustami, które obracając się zaczepiały mechanizm grzebieniowym, powodując wydawanie dźwięków. To rozwiązanie było zdecydowanie tańsze i prostsze od poprzedniego. Za głównych wynalazców uważa się Oscara Paula Lohmanna, Gustava Brachhausena i Paula Riessnera, którzy w 1885 zdecydowali się otworzyć w Lipsku firmę Symphonion Musikwerke, produkującą urządzenia odtwarzające muzykę za pomocą płyt metalowych. W 1887 roku dwaj ostatni opuścili firmę, zakładając również w lipsku własną fabrykę Polyphon Musikwerke i wkrótce stając się dużą konkurencją. Marki Symphonion jak i Polyphon wkrótce stały się bardzo popularne i od nazw tych firm rozpoczęto nazywać płytowe urządzenia grające „symfonium” lub „polifon”. Trzecią dużą firmą była Regina Company, założona przez Gustava Brachhausena (współwłaściciela Polyphon Musikwerke), której głównym celem była ekspansja na rynek amerykański. Te trzy firmy zaczęto nazywać (die Grosse Drei – Wielka Trójka), gdyż w blisko 90 procentach wypełnili rynek instrumentów tego typu.


Jeden przedmiot, wiele opowieści – tokarka

Galeria Jednego Eksponatu | czerwiec – lipiec 2019 r.

Jeden przedmiot, wiele opowieści – tokarka

Serdecznie zapraszamy na wystawę czasową „Jeden przedmiot, wiele opowieści”, która znajduje się w Budynku Głównym w galerii na piętrze. W tym miesiącu prezentowanym eksponatem jest tokarka z Katowic-Panewnik. Pozyskano ją z w 2014 roku od pana Ryszarda Gronta. Datowana jest na I poł. XX wieku. Tokarka służyła do „toczenia”, czyli obrabiania metodą skrawania drewnianych elementów. Dzięki niej można było zdobić nogi od krzeseł, stołów, a także wykonywać inne przedmioty, takie jak wałki do ciasta, misy czy kubki. Tokarka została zbudowana z wielu różnych, nierzadko przypadkowych elementów, co świadczy o tym, że to jej wartość użytkowa była głównym celem twórcy, a nie wygląd.

Najstarsze historyczne przedstawienie tokarki jako narzędzia pochodzi z grobowca Petosirisa (kapłana w starożytnym Egipcie) z III wieku p.n.e. Obróbka materiałów przez toczenie była powszechna również w starożytnej Grecji, skąd stopniowo rozprzestrzeniła się na resztę kontynentu. W Europie Zachodniej ta technika była najbardziej popularna wśród Celtów. Na ziemiach polskich toczenie drewna pojawiło się w okresie średniowiecza. Jedne z najstarszych drewnianych naczyń toczonych datowane są na X wiek n.e. W XIII wieku tokarze trzebniccy składali na rzecz opactwa cysterek daninę wynoszącą 45 kubków i 300 misek rocznie, co może świadczyć o rosnącym znaczeniu toczenia jako umiejętności.

Pierwsze konstrukcje tokarek oparte były na ruchu dwukierunkowym zwrotnym, gdzie toczony przedmiot napędzano okręconym wokół niego sznurkiem. Jeden jego koniec przywiązywano do sprężystej żerdzi, a drugi zakładano na rękę. Powodowało to obracanie się przedmiotu poddawanego obróbce w obu kierunkach (lewo-prawo lub góra-dół). Czasami do napędzania tokarki zatrudniano też czeladnika, wówczas tokarz mógł pracować oburącz, co usprawniało jego pracę. Drugi, bardziej zaawansowany i wygodniejszy w użyciu typ tokarki pojawił się w XVI wieku, gdyż jego konstrukcja oparta była na napędzie nożnym, który składał się z pedału połączonego z kołem zamachowym (do tego typu należy tokarka prezentowana na wystawie). Dzięki temu tokarz mógł pracować samodzielnie, a rozpędzone koło wprawiało obrabiany przedmiot w ruch, przy minimalnym użyciu siły.

Jeden przedmiot, wiele opowieści – tokarka

Tokarka składa się z kilku części. Wrzeciennik (element drewniany z łożyskami, na którym osadzony jest pas napędowy) zbudowany został prawdopodobne z konika (przesuwanego elementu, na którym osadzało się przedmiot przeznaczony do toczenia) pochodzącego z innego urządzenia. W prezentowanej tokarce konik wykonany został z drewna z metalowymi częściami adoptowanymi z innego urządzenia (być może młocarni lub sieczkarni). Podtrzymka, czyli metalowy element zapewniający dodatkowy punkt podparcia dla dłuta, jest kopią oryginalnych podtrzymek z tamtego okresu, podobnie jak i pozostałe części napędu nożnego. Koło zamachowe wykonane jest z drewna, z elementem żeliwnym, ułatwiającym pracę – rozpędzone wpływało na obracanie się elementu toczonego przy użyciu mniejszej siły, gdyż po wprawieniu w ruch działało samoczynnie.

W przypadku nowszych tokarek służących do obróbki drewna, optymalną wartością, jeśli chodziło o obracanie się toczonego elementu, było osiąganie 1500–3000 obrotów na minutę. Ciekawostką prezentowanej tokarki jest łoże (blat drewniany), które ma z tyłu półeczkę, jaką posiadały tylko wysokiej klasy maszyny używane do toczenia metalu. W tokarce zostały zastosowane łożyska firmy Hollmann (Präzisions-Kugellager-Werke Friedrich Hollmann AG) z miejscowości Wetzlar w Niemczech, które zostały wyprodukowane prawdopodobnie w pierwszej połowie XX wieku.

Tokarka na początku 2019 roku została poddana konserwacji, którą wykonali pracownicy naszego Muzeum: Paweł Roszak-Kwiatek, Jerzy Porwit i Wojciech Madeja.

Kontakt w sprawie wystawy: Paweł Roszak-Kwiatek, Dział Obiektów i Zabytków Ruchomych, tel. 32 241 07 18, wew. 212.


„Kościoły drewniane województwa śląskiego w pracach Krzysztofa Kopcia”

styczeń – lipiec

Galeria na parterze

Z ogromną przyjemnością zapraszamy do naszej „Galerii na parterze”, gdzie aktualnie zobaczyć można wystawę zatytułowaną „Kościoły drewniane województwa śląskiego w pracach Krzysztofa Kopcia”. Autor prac jest niewątpliwie entuzjastą śląskiej architektury, tradycji i kultury. A jedną z jego największych fascynacji są drewniane kościoły.

Prace wykonane w technice mieszanej (piórko, węgiel, pastel) sprawiają, że zabytkowe, często pomijane przez zwiedzających województwo śląskie obiekty, odsłaniają swoje wyjątkowe piękno. Wystawę oglądać można w godzinach pracy Muzeum do końca lipca 2019 r.


Jeden przedmiot, wiele opowieści – puszkownica

Galeria Jednego Eksponatu | maj – czerwiec 2019 r.

 

Prezentowane na wystawie urządzenie nazywane jest podwójną puszkownicą lub zamykarką, a w języku niemieckim – Dosenverschließmaschine, Dosenmaschin. Eksponat został przekazany do Muzeum w 2011 roku jako darowizna przez mieszkańca Wieszowej i wpisany do księgi inwentarzowej pod numerem GPE-4662.

Puszkownica służyła do zamykania konserw mięsnych lub owocowych w puszkach z blachy. Urządzenie zostało wykonane w fabryce „Seesener Blechwarenfabrik Fritz-Züchner”, w Dolnej Saksonii. Obiekt datowany jest na lata 30. XX wieku.

Heinrich Züchner i jego syn Rudolf rozpoczęli pracę w dziedzinie konserwacji żywności w metalowych puszkach w roku 1830 roku, kiedy to Baron von Campen, będąc w Paryżu, zobaczył wynalazek Nicolasa Apperta, umożliwiający długie przechowywanie owoców, warzyw i mięsa dzięki wykorzystaniu szczelnie zamkniętych szklanych słoików i blaszanych puszek. Po powrocie do Niemiec opowiedział o tym mistrzowi blacharskiemu Heirichowi Züchnerowi i zamówił u niego puszki dla swojego gospodarstwa domowego. To zapoczątkowało rozwój nowego lokalnego przemysłu.

W 1907 roku Rudolf Fritz Züchner założył fabrykę „Seesener Blachwaren Fabrik Fritz Züchner”. Rozwijała się ona bardzo dynamicznie, miała własną walcownię blachy i promowała uprawę warzyw w regionie. Od 1987 roku firma należy do CROWN Packaging, światowego lidera opakowań metalowych.

Jeden przedmiot wiele opowieści - Puszkownica - Skansen Chorzów - wpis


Jeden przedmiot, wiele opowieści – nosidła

Galeria Jednego Eksponatu | kwiecień – maj 2019 r.

Prezentowane na wystawie nosidła nieckowate są jednym z trzech tego typu eksponatów znajdujących się w zbiorach Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”. Datowane na początek XX wieku (nr GPE – 5192), zostały pozyskane do zbiorów muzealnych z Przymiłowic k. Olsztyna w 2016 roku.

Nosidła - Skansen Chorzów

Najprostszym przedmiotem używanym dawniej do przenoszenia ciężarów był kij. Zawieszenie na nim dwóch brzemion (obciążeń) pozwalało na otrzymanie nosideł o prostej konstrukcji. Dzięki ikonografiom zachowanym na attyckich wazach z V wieku p.n.e. wiemy, że nosidła w takie formie były używane od czasu starożytnych.

Na obszarze środkowej Europy jeszcze w 1. połowie XX wieku mieszkańcy wsi w ten sposób przenosili prowiant czy zakupy, używając jako brzemion płóciennych chust, koszy lub różnego rodzaju naczyń. Dzięki zastosowaniu nosideł ciężar był przenoszony z rąk na barki, co pozwalało unieść jednorazowo większą ilość ciężaru.

W Polsce znane są dwa typy nosideł: drążkowe i nieckowate. Pierwsze często były samorosłe, czyli ukształtowane w naturalny sposób, bez szczególnej obróbki. Nazwa drugich pochodzi od kształtu belki, w której wydrążano półkole (nieckę), dopasowane do ramion noszącego.

Nosidła - Skansen Chorzów

Nosidła - Skansen Chorzów

Znajdujące się na ekspozycji nosidła najprawdopodobniej wykorzystywano do przenoszenia wody ze studni (znajdującej się w zagrodzie) do domostwa. Po obu stronach belki mocowano powróz (gruby, mocny sznur), łańcuch, czy żeliwne pręty, jak w przypadku eksponatu. Równomierne rozłożenie ciężaru, poprzez zastosowanie tej samej wielkości wiader zawieszonych na hakach, pozwalało na wygodne i sprawne dostarczanie wody.

Nosidła - Skansen Chorzów

Warto nadmienić, że nosidła były konstruowane przede wszystkim dla kobiet, gdyż to ich domeną była dbałość o ognisko domowe i zajęcia z nim związane.

Inne nazwy nosideł to: kluki – Beskid Śląski; pedy – Mazowsze; jarzmo, sielki, chuśle, koromysło (biał. karòmysło) – wschodnia Polska; nosoki – Małopolska; szundy – Wielkopolska.

Nosidła - Skansen Chorzów


Jeden przedmiot, wiele opowieści – centryfuga

Galeria Jednego Eksponatu | marzec – kwiecień 2019 r.

W ciągu najbliższego miesiąca Galerią Jednego Eksponatu zawładnie przedmiot, którego nazwa i zasada działania są dla wielu bardzo tajemnicze. Centryfuga, bo o niej tu mowa, to technicznie rzecz opisując przyrząd mechaniczny, służący do rozdzielania mieszaniny płynów, według ich ciężaru gatunkowego, poprzez działanie siły odśrodkowej.

Centryfugi miały zastosowanie w gospodarstwach wiejskich, gdzie służyły do odciągania śmietany z mleka lub wytrząsania miodu z plastrów pszczelnych. Używane są również współcześnie. W nowoczesnej wersji, sterowane za pomocą komputerów i silników elektrycznych używane są m.in. w przemyśle spożywczym.

Jak działa centryfuga?

Pokazywana na wystawie centryfuga składa się ze zbiornika na mleko, które za pomocą kranu przepływa do metalowego bąka, ukrytego pod dwoma ocynkowanymi naczyniami. Oba naczynia mają długie wylewki. Aby doprowadzić do wytrącania się śmietany z mleka należy zakręcić umieszczoną z boku urządzenia korbą. System przełożeń sprawia, że bąk zaczyna się kręcić z bardzo dużą prędkością, wytwarzając siłę odśrodkową pokonującą siłę przyspieszenia ziemskiego (ok. 10 m/s²). System metalowych stożków, przypominających odwrócone lejki, które znajdują się wewnątrz bąka powoduje, że dochodzi do oddzielenia śmietany od mleka. Mleko przepływa do dolnego naczynia, a śmietana do górnego i poprzez wylewki wydostają się na zewnątrz centryfugi.

Centryfuga - wirowka - Galeria Jednego Eksponatu - Skansen Chorzow - wystawa czasowa - Muzeum Gornoslaski Park Etnograficzny w Chorzowie

Centryfuga - wirowka - Galeria Jednego Eksponatu - Skansen Chorzow - wystawa czasowa - Muzeum Gornoslaski Park Etnograficzny w Chorzowie

Centryfuga / wirówka „Alfa Laval”

Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” jest w posiadaniu trzech zabytkowych wirówek do mleka. Prezentowana na wystawie centryfuga o numerze GPE-5289 została pozyskana do zbiorów muzealnych w 2016 roku z Goleszowa (pow. cieszyński, woj. śląskie).

Wirówka „Alfa Laval” wyprodukowana przez Towarzystwo „Alfa-Laval sp. z o.o. Warszawa – Poznań” została osadzona za pomocą śrub na drewnianym stołku. Tego typu centryfugi produkowano w latach 1924–1928. Maszyna wykonana jest ze stalowych elementów, częściowo malowana w kolorze ceglastym (obudowa, korba), częściowo ocynkowana (zbiornik i wylewki). Wydajność centryfugi wynosi 100 litrów na godzinę przy 60 obrotach na minutę. Tego typu maszyna była dedykowana gospodarstwom mających przynajmniej kilka dojnych krów.

Centryfuga - wirowka - Galeria Jednego Eksponatu - Skansen Chorzow - wystawa czasowa - Muzeum Gornoslaski Park Etnograficzny w Chorzowie

Historia firmy „Alfa Laval” w Polsce

Firma „Alfa Laval” rozpoczęła działalność w Poznaniu w 1924 roku jako „Towarzystwo z ograniczoną poręką Szwedzkie Wirówki Pumpsep” z kapitałem zakładowym wynoszącym 20 000 złotych. Założycielem było Towarzystwo Akcyjne „Aktiebolaget Pump Separator” w Sztokholmie. W tym samym roku otwarty został pierwszy oddział w Warszawie przy ul. Królewskiej.

Misja firmy opierała się na sprzedaży wirówek systemu „Pumpsep” i innych przedmiotów związanych z przetwarzaniem mleka. W 1928 roku nastąpiła zmiana jej nazwy na „Diabolo-Separator”. Rok później przeniesiono siedzibę do Warszawy. W latach 1928–1933 otwarto kolejne oddziały we Lwowie, w Krakowie, Wilnie, Brześciu nad Bugiem oraz Równem na Wołyniu. W 1964 roku powstało Biuro Techniczne „Alfa Laval” w Warszawie z siedzibą na Nowym Świecie. W 1991 roku firma zmieniła swoją osobowość prawną na „Alfa Laval Polska Sp. z o.o.” i pod taką nazwą funkcjonuje do dziś.

Centryfuga - wirowka - Galeria Jednego Eksponatu - Skansen Chorzow - wystawa czasowa - Muzeum Gornoslaski Park Etnograficzny w Chorzowie - 01

Konstruktor centryfugi – Carl Gustaf Patrik de Laval (1845–1913)

Carl Gustaf Patrik de Laval urodził się w 1845 roku w prowincji Dalarna w Szwecji. Pochodził z rodziny o francuskich korzeniach. Był szwedzkim inżynierem, konstruktorem, wynalazcą i przemysłowcem. Po zapoznaniu się z artykułem w niemieckim periodyku „Milchzeitung” (1877 rok) Carl Gustaf Patrik de Laval rozpoczął pracę nad separatorem odśrodkowym. Dwa lata później zademonstrował swój nowy wynalazek o wydajności 130 litrów mleka na godzinę. W 1883 roku wspólnie z Oscarem Lammem założył firmę „AB Separator”, która dekady później zmieniła nazwę na „Alfa Laval”. Firma stała się popularna również w Stanach Zjednoczonych, gdzie funkcjonowała pod nazwą „De Laval Cream Separator Co.”. Był to początek międzynarodowej ekspansji firmy.

W tym samym roku Carl Gustaf Patrik de Laval opracował również projekt turbiny parowej, którą zbudował kilka lat później. Zastosował dysze o kształcie zapewniającym dużą prędkość wylotową pary. Dysza de Lavala używana jest we współczesnych silnikach rakietowych. Wynalazca i przedsiębiorca w trakcie swojego życia zarejestrował 92 patenty i założył 37 firm.

Zmarł w 1913 roku w wieku 67 lat. Pochowany jest na Cmentarzu Północnym (Norra begravningsplatsen) w podsztokholmskiej miejscowości Solna. Na jego nagrobku znajduje się inskrypcja „Mężczyzna dużej prędkości”, co jest nawiązaniem nie tylko do szybkości pracy jego dwóch najważniejszych wynalazków – centryfugi i turbiny parowej – ale również całego życia.

Centryfuga - wirowka - Galeria Jednego Eksponatu - Skansen Chorzow - wystawa czasowa - Muzeum Gornoslaski Park Etnograficzny w Chorzowie


Obrazy malarzy gołębiego serca z Kolekcji Barwy Śląska Stanisława Gerarda Trefonia

styczeń – 24 marzec 2019 r.

Zapraszamy do poznawania sztuki intuicyjnej.

Polecamy Państwa uwadze wystawę, którą można zobaczyć w naszej Galerii na piętrze. W jej ramach prezentujemy 30 prac 28 autorów z kolekcji „Barwy Śląska”. Prace przedstawiają subiektywny obraz Górnego Śląska. Obrazy pokazywane w ramach wystawy poruszają tematy takie jak: podwórka familoków, gra w skata, sceny domowe, kopalnie i huty, lokomotywy, krajobrazy, kościoły drewniane, wędkowanie, śląskie strachy, fantazja i martwa natura.

Autorami prac są: Jan Bembenista, Henryk Blaut, Stefan Brom, Emil Brzezina, Franciszek Burzyk, Andrzej Chyliński, Jadwiga Fastnacht, Józef Gajzler, Marian Geremek, Sylwia Gromacka-Staśko, Marcin Guzy, Ludwik Hajduk, Paweł Jelitko, Leon Kozok, Stanisław Łakomy, Edward Machowski, Alicja Marcol, Andrzej Marcol, Janina Motyka, Dieter Nowak, Romuald Nowak, Marian Nowotny, Jerzy Sewina, Jerzy Skiba, Alojzy Sobeczek, Józef Spis, Krzysztof Webs, Leopold Wróbel.

Prezentowane w ramach wystawy prace pochodzą ze zbioru Stanisława Gerarda Trefonia. Jest on kolekcjonerem, mecenasem sztuki, właścicielem kolekcji prezentowanej w Galerii „Barwy Śląska” w Rudzie Śląskiej. Prace zbiera od ponad 60 lat, a w swej kolekcji posiada ponad 3000 obrazów, linorytów, akwarel autorów intuicyjnych, przede wszystkich z terenu Górnego Śląska.

Stanisław Gerard Trefoń o sobie: (…) pasja kolekcjonerska była we mnie od najmłodszych lat. Gromadzenie sztuki nieelitarnej towarzyszyło mi na wszystkich etapach dorosłego życia, zmieniał się tylko bagaż zebranych doświadczeń i kolejne cele, jakie sobie wyznaczyłem. Zanim pojawiła się pasja żyłem w śląskim domu kultywując rodzime tradycje i obyczaje, twarde zasady wychowania oraz szacunek do tradycji, wiary katolickiej i swoisty kanon estetyczny. Podobało mi się to, czego nauczono mnie w domu: być stanowczym, konsekwentnym i dotrzymać słowa.

Opracowanie wystawy — Damian Adamczak i Wojciech Madeja na podstawie dwutomowej publikacji autorstwa Stanisława Gerarda Trefonia „Twórcy intuicyjni z kolekcji »Barwy Śląska«” wydanej w 2015 roku.

Ilustracja informacji: obraz Alicji Marcol.

Alicja Marcol - obraz - MGPE Chorzów - wystawa OBRAZY MALARZY GOŁĘBIEGO SERCA Z KOLEKCJI „BARWY ŚLĄSKA” STANISŁAWA GERARDA TREFONIA


Kilka słów o konserwacji wybranego eksponatu — Konserwacja żelaznej skrzyni

styczeń – luty 2019 r.

Galeria na piętrze / Galeria jednego eksponatu

Prezentowana na wystawie zabytkowa XVIII-wieczna skrzynia żelazna pochodzi ze zbiorów naszego Muzeum. Obiekt wpisany jest do inwentarza muzealiów pod numerem GPE-5261. W 1982 roku Muzeum w Gliwicach przekazało ją do MGPE wraz ze skrzynią drewnianą oraz drzwiami okutymi blachami żelaznymi. Zabytek został zapomniany na wiele lat aż do 2018 roku, kiedy to pojawiła się szansa na jego renowację.

Skrzynie tego typu nazywano ladami cechowymi, służyły bowiem bractwom cechowym do przechowywania najważniejszych dokumentów, statutów, przywilejów, insygniów cechowych oraz pieniędzy. Lady cechowe często miały więcej niż jeden zamek, a niektóre zaopatrywano w bardziej zmyślne zabezpieczenia. Zawierały również tajne skrytki oraz półskrzynki, w których przechowywano przybory pisarskie.

Nasza skrzynia była silnie skorodowana z widoczną korozją wżerową i perforacjami. W części frontowej znajdował się otwór po włamaniu, pokrywa była zniekształcona i pęknięta, a płaskowniki oraz inne elementy żelazne zostały mechaniczne odkształcone. Skrzynia była zamknięta bez możliwości jej otwarcia. Brakowało również dwóch nóżek oraz kluczy do zamków.

Wystawa prezentuje proces konserwacji skrzyni, uzupełnienia brakujących elementów oraz naprawy zamka.

Konserwacja żelaznej skrzyni - Skansen Chorzów

Konserwacja żelaznej skrzyni - Skansen Chorzów